Cztery elementy symbolu. Struktura wewnętrzna symbolu. « Grande Loge des Cultures et de la Spiritualité Polska ∴ Wielka Loża Kultur i Duchowości Polska
22593
post-template-default,single,single-post,postid-22593,single-format-standard,theme-hazel,hazel-core-1.0.5,woocommerce-no-js,ajax_fade,page_not_loaded,,select-theme-ver-4.7,wpb-js-composer js-comp-ver-6.4.2,vc_responsive
 

Cztery elementy symbolu. Struktura wewnętrzna symbolu.

Symbol – materialny znak innego rejonu lub wymiaru rzeczywistości. Odczytywany bywa również w sposób mniej lub bardziej bogaty.

 

Znajomość symboli i umiejętność ich odczytywania jest pewna miarą osadzenia w kulturze, ponieważ tylko kultura może być obszarem występowania symboli. Mało kto z użytkowników, twórców i tropicieli symboli zastanawia się nad formalna strukturą wewnętrzną symbolu. Wyliczmy na początku elementy konieczne do zaistnienia symbolu.

 

1- Znak „Z” – przedmiot materialny, stan lub utwór który funkcjonuje jako symbol (znak),

 

2- Przestrzeń symbolizowana „PS” – zbiór zdarzeń, miejsc lub/i osób oraz idei symbolizowany przez znak,

 

3- Relacja umowna „RU” – po prostu umowa społeczna na mocy której dany Znak symbolizuje daną Przestrzeń symbolizowaną,

 

4- Społeczność „SP” – pewna populacja , która za prawdziwe przyjmuje warunki 1 do 3.

 

Z tego wyliczenia wynika, że symbol jest zjawiskiem społecznym, jak wcześniej stwierdziłem kulturowym, który istnieje tylko wtedy, kiedy istnieje populacja, która przyjmuje, iż:

 

ZRU/SP → PS

 

Czyli Znak z Relacją Umowną i Społecznością definiuje jakąś Przestrzeń Symbolizowaną, istnieje relacja dopełnienia znaczeń tych wszystkich elementów, czy mówiąc prościej, istnieje taka populacja (społeczność) w której jest rozpowszechniona wiara w słuszność relacji umownej miedzy znakiem a przestrzenią symbolizowaną.

 

Zastanówmy się na przykład, nad tym, czym jest Krzyż…

 

Są to tak naprawdę tylko dwie połączone deseczki, To dopiero wiara chrześcijan w Zmartwychwstanie powoduje, że krzyż staje się KRZYŻEM, symbolem o potężnej sile oddziaływania. To wiara chrześcijan w Jezusa Chrystusa spowodowała, że narzędzie wykonywania oficjalnej, hańbiącej kary śmierci stało się symbolem nadziei, zbawienia, miłości i wybaczenia.

 

Jest też jedną z silnych cech symbolu to, iż przedmiot materialny staje się symbolem zupełnie innej rzeczywistości niż ta, która jest z danym przedmiotem powiązana inną relacja niż Relacja Umowna.

 

Można się zastanawiać, czemu dom jest na przykład symbolizowany przez ognisko, – tak samo źródło ciepła i pokarmu jak i groźnej pożogi, a nie na przykład dach, który tak samo chroniąc przed skwarem słonecznym jak i przed deszczem jest jakby klimatyzatorem naturalnym, dającym w domu miły klimat. Łatwiej jednak wyobrazić sobie negatywny skutek działania ognia niż działania dachu niemniej na mocy Relacji Umownej to ogień jest symbolem domu. Tak samo, romantyzm, romantyczna kolacja jest symbolizowana przez świece. Przez prymitywne źródło światła. Czemu nie przez łuczywo, lampkę naftową czy lampki choinkowe? Na mocy Relacji Umownej tak jest.

 

Na tym przykładzie widzimy kolejną cechę symbolu, mianowicie arbitralność Znaku, który jest dobierany w sposób przypadkowy a nawet irracjonalny. Jest to zresztą cechą o tyle zrozumiałą, iż działanie symbolu jest adresowane do sfery emocjonalnej a nie rozumowej. Emocjami łatwiej sterować, działają silniej, bardziej spektakularnie i nie dopuszczają dyskusji.

 

Mówimy, że wszystko jest symbolem, a ja powiem, prawie wszystko jest symbolem. W naszym warsztacie jest jeden, nie symboliczny konkret. Jest nim Człowiek. Nie my wszyscy, ale Ty, Bracie, Ty, Siostro i Ty, Czcigodny Mistrzu, jak również ten profan, który w tej chwili wchodzi po schodach, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co odbywa się w piwnicy pod jego mieszkaniem. Celem i sensem naszej pracy jest każdy Człowiek. Pracujemy dla szczęścia Ludzkości, czyli każdego z nas, indywidualnie pojmowanego, każdej Osoby Ludzkiej. I to nie jest i nie może być symbolem, choć możemy rozumieć Człowieka na różne sposoby, tak jak każdy Symbol może być odczytany w różny sposób.

 

Uważam, że istnieje niebezpieczeństwo, i ż jeżeli Człowieka uznamy też za symbol, to możemy zmienić się w niepotrzebne zgromadzenie znudzonych ludzi, którzy w śmiesznym rytuale obracają pustymi symbolami. A nie o to nam przecież chodzi. Dlatego adresatem naszych działań, celem i uzasadnieniem jest i musi być każdy konkretny człowiek, ze swój a osobowością, egzemą, reumatyzmem czy marskością wątroby. To on jest dla nas ratunkiem przed utonięciem w semantycznej mgle…

 

Chciałbym jeszcze wspomnieć, że symbole bardzo często odwołują się w sposób uproszczony do uproszczonego obrazu świata. Zazwyczaj widzimy świat dychotomicznie, jako pełen przeciwieństw, tak na przykład wydaje się nam naturalne przeciwstawienie Światło – Ciemność, Ciepło – Zimno, Góra – Dół (zresztą to akurat jest symbolika Pionu), Dzień – Noc, Profan – Oświecony, Północ – Południe. Dopiero te wszystkie elementy stanowią sensowną całość, owe multubus unum.

 

Tymczasem jak głębiej przeanalizujemy te zjawiska – owe przeciwieństwa zanikają. Różnice z jakościowych stają się czysto ilościowe. Możemy sobie wyobrazić światło słabe, światło silniejsze, światło mocne, bardzo mocne, tak mocne, że prześwituje przez ściany betonowe…. Nie możemy sobie wyobrazić światła tak mocnego, ze mocniejszego nie może być. Natomiast ciemność, coraz głębsza, Az w pewnym momencie nie będzie na jednostkę czasu i przestrzeni przypadał żaden kwant światła, Jest to ciemność całkowita, głębszej nie można sobie wyobrazić. Po prostu ciemność to tylko ilościowy brak światła.

 

Ciepło – Zimno – zjawisko identyczne. Promieniowanie termiczne to inna częstotliwość tego samego promieniowania, jak świetlne. Wiadomo, ze temperatura – 273 stopnie Celsjusza oznacza całkowity brak promieniowania termicznego, zero absolutne, zimniej być nie może, natomiast podnosić temperaturę umiemy (teoretycznie) w nieskończoność, aż do progu rozpadu kwarków. Progiem jest tylko brak teorii opisującej świat w tak ekstremalnych warunkach – ucieka on nam w obraz czarnej dziury.

 

Północ to tylko odwrotny kierunek na skali niż Południe, a nie przeciwieństwo. Góra – Dół podobnie, zależy od dobrania punktu zerowego w skali. Jeżeli będziemy mierzyli wysokość od środka Ziemi, nie będzie miało sensu pojecie Dół. Przeciwieństwa jawią nam się tylko jako różnice ilościowe, można nawet by zaryzykować stwierdzenie, ze Profan, ten który mało jeszcze widzi, dostrzega przeciwieństwa, natomiast Oświecony widzi jedność…Trudniejszą sprawą jest zobaczenie tej jedności w dychotomiach wartości abstrakcyjnych, jak na przykład w moralnych. Zło i Dobro, czy to różnica ilościowa, czy jakościowa? Na to pytanie od wieków ludzie szukali odpowiedzi.

 

Mateusz z Krakowa, pierwszy Rektor odnowionego Uniwersytetu Jagiellońskiego w swojej rozprawie: Rationale operum divinorum sive quod Deus omnie bene fecit uważał, na podstawie nauki Kościoła, że Zło to po prostu brak Dobra. Odmawiał Złu realnego istnienia. Z jego założenia wypływał konkretny nakaz moralny. Nie wystarczy bowiem powstrzymać się od czynienia zła, ale konieczne jest czynienie dobra. Odwrotne stanowisko – urealnienie zła, konkretyzowało wroga, pozwalało łatwiej zrozumieć Świat jako dzieło Stwórcy – określanego jako Nieskończone Dobro, w którym to świecie zaistniało Zło jako coś co nie było stworzone przez Stwórcę, natomiast czy nie było usprawiedliwieniem obojętności – usprawiedliwienie poprzez nie czynienie zła, ale i otwierało drogę do relatywizacji zła, pozwalało na postawienie pytania czym jest zło, czym jest prawda?…

 

Jedynym naprawdę dychotomicznym problemem każdego człowieka, jest wybór jego drogi życiowej. Awesta jest najstarszym znanym dokumentem religijnym, który z całkowitą mocą stawiał wiernego przed koniecznością wyboru.

 

„Oto kładę przed Tobą dwie drogi, jedną łatwą, przyjemną, złą drogę, prowadząca do zatracenia, i drugą ciernistą, wyboistą, stromą i wąska, prowadzącą do zjednoczenia ze Mną. Znasz wybór, znasz cel który na każdej drodze osiągniesz. Oto Ty sam, teraz dokonaj wyboru. Wybór Twój uszanuję, Ty uszanuj konsekwencje Twojego wyboru, albowiem przygotowałem je zakładając ten świat”…

 

Tylko wolna wola, jest jedynym uzasadnieniem wartości moralnej wyboru. I ten wybór jest jedynym naprawdę dychotomicznym zjawiskiem na świecie…Te wszystkie problemy, poruszone w mojej rozprawce można przedstawiać symbolicznie, ale rozumieć trzeba realistycznie. Jak wspomniałem wcześniej, jedynym elementem, który nie jest i nie może być symbolem jest każdy pojedynczy, osobowościowy Człowiek. Każdy z Nas.

 

B.: Szymon Dederko

Tags:
, ,

No Comments

Post a Comment