Doświadczenie konwersji, a doświadczenie inicjacji « Grande Loge des Cultures et de la Spiritualité Polska ∴ Wielka Loża Kultur i Duchowości Polska
22263
post-template-default,single,single-post,postid-22263,single-format-standard,theme-hazel,hazel-core-1.0.5,woocommerce-no-js,ajax_fade,page_not_loaded,,select-theme-ver-4.7,wpb-js-composer js-comp-ver-6.4.2,vc_responsive
 

Doświadczenie konwersji, a doświadczenie inicjacji

Czcigodny Mistrz Br:.Piotr już jakiś czas temu poprosił mnie, żebym rozważył temat doświadczenia konwersji i doświadczenia inicjacji. W zasadzie, gdy jeszcze nie byłem uregulowanym wolnomularzem należącym do tej Szanownej Loży. Bardzo się cieszę, SS:. i BrBr:., że mogę się z moją refleksją podzielić teraz, gdy mój status został uregulowany i wybrany zostałem przez Oficerów na Mówcę tej Szanownej Loży.

 

A więc « doświadczenie konwersji, a doświadczenie inicjacji ». Na pierwszy rzut oka, temat ten wydaje się trudny, wręcz niepożądany na forum masońskim. Bo czyż nie jest tak, że mamy zakaz dyskutowania o religii? I to nie przypadkowy zakaz, lecz podyktowany dobrem naszego zakonu: masonami są różni ludzie, różnej płci, różnej orientacji seksualnej, różnego pochodzenia etnicznego, różnych statusów społecznych, o różnym wykształceniu i wreszcie różnych religii i wyznań. Zbieramy się w naszych lożach i prowadzimy nasze prace, żeby połączyć to wszystko co jest rozproszone. Nie, żeby się dzielić na grupki i koterie. Religia jest natomiast takim tematem, który wiele razy w dziejach ludzkości poróżniał, wręcz doprowadzał do tragedii.

 

Nie zamierzam tutaj więc dyskutować. Nie zamierzam głosić tu kazań, nie zamierzam nikogo nawracać na moje wyznanie. To co chcę uczynić, to podzielić się swoimi doświadczeniami. Nazwać, opisać oraz porównać je między sobą.

 

Prolegomena

 

Na wstępie muszę zaznaczyć dwie rzeczy:

 

Po pierwsze w przypadku doświadczenia konwersji mówić będę z perspektywy protestanckiej, czyli w sposób znacząco odmienny niż rzymskokatolicki punkt widzenia. Tu rytuał, nawet sakrament, nie posiada znaczenia ontologicznego. Tu rytuał nie zmienia, ani nie wpływa na moje jestestwo. Tu konwersja może dokonać się bez rytuału lub niezależnie od niego.

 

Nie jest tak w przypadku wolnomularstwa. I choć zdarza się nam powiedzieć komuś, że jest « wolnomularzem bez fartuszka », to określenie to wskazuje na fakt podzielania pewnych wartości oraz na pewien potencjał mularski danej osoby. W żaden sposób wartości i potencjał nie są w stanie zastąpić ceremonii inicjacyjnej! Mason bez fartuszka, tak długo jak nie doświadczy ceremonii inicjacji pozostaje profanem.

 

Po drugie gdy będę mówił o inicjacji, będę przemawiać z pozycji wolnomularza relatywnie konserwatywnego. Gdy tymczasem jestem chrześcijaninem postępowym. Niektóre moje Siostry i Bracia uważają mnie wręcz za libertyna!

 

Jestem masonem konserwatywnym w tym znaczeniu, że przywiązuję dużą wagę do symboli i rytuałów oraz do właściwego ich rozumienia i zgłębiania tego rozumienia. Uważam, że nie da się być masonem, jeśli nie wierzy się w Siłę Wyższą (czy to osobową, czy bezosobową), jeśli odrzuca się landmarki i tradycje, czy jak kto woli « Stare Powinności » wolnomularstwa uniwersalnego. Nie da się być masonem jeśli nie pracuje się nad swoim wzrostem duchowym i moralnym oraz nad budowaniem Świątyni Ludzkości. Dlatego wybrałem obediencję tradycyjną – Wielką Lożę Kultur i Duchowości. Potrafi ona powiązać to co było, z tym co nadchodzi; tradycję z odnową. Granica między wolnomularstwem tradycyjnym (konserwatywnym), a liberalnym nie przebiega bowiem tam, gdzie zaczyna się ludzka płeć. Byłby to kompletny absurd! Ale to temat na inną deskę.

 

Wróćmy zatem do głównego tematu i zarysujmy plan tej deski.

 

Cel i plan

 

Nie chciałbym, aby ta deska była jedynie opisem i porównaniem dwóch doświadczeń. Chciałbym w niej skoncentrować się na pewnych cechach obu tych – jakby to nazwali specjaliści – « obrzędów przejścia », których doświadczyłem w swoim życiu.

 

Po pierwsze, w obu przypadkach kierujemy się zasadami, które oddać można w triadzie masońskich wartości: wolność, równość, braterstwo.

 

Po drugie uważam, że w obu przypadkach mamy do czynienia z doświadczeniami, w których występuje ten tradycyjny motyw śmierci i ponownego narodzenia, którą badacze tematu nazywają liminalnością lub przejściowością (A. van Genep).

 

Wreszcie zarówno w przypadku konwersji jak i inicjacji, neofita wprowadzony zostaje w zbiór symboli, które musi pozna(wa)ć i zgłębi(a)ć. W trakcie przygotowania do konwersji, jak i podczas inicjacji otrzymuje on narzędzia, które mają mu służyć w trakcie jego podróży przez życie.

 

Wolność, równość, braterstwo

 

Zarówno w przypadku konwersji, jak i inicjacji decyzja o nich musi być podjęta świadomie, w pełnym poczuciu wolności i świadomości decyzji oraz czynu. Choć protestanci chrzczą dzieci, to przywiązują dużą wagę do konfirmacji, która jest potwierdzeniem wiary w wieku świadomym przed wspólnotą/zborem i dołączeniem do instytucji kościelnej. Chrzest nie jest w przypadku dziecka przystąpieniem do Kościoła jako organizacji, lecz wydarzeniem wspólnoty. Chrzest jest znakiem i rękojmią – jak zauważa Katechizm Heidelberski – obietnic Bożych zawartych w Ewangelii. A właściwie jest symbolem, ale o tym za chwilę.

 

Protestantyzm uznaje kapłaństwo powszechne. To znaczy, że wszyscy członkowie są sobie równi. Nie ma lepszych i gorszych; stojących niżej lub wyżej w hierarchii. Ponieważ hierarchia obowiązująca w Kościołach kalwińskich jest hierarchią horyzontalną, nie wertykalną. Pastor jest specjalistą wykształconym, przygotowanym i ustanowionym do służby Słowa Bożego i Sakramentów. Protestantyzm głosi jedność w różnorodności. Nie ma lepszych i gorszych. Podobnie jest wśród w pełni wykształconych masonów, czyli Mistrzów Wolnomularzy.

 

Podobnie rzecz się ma z braterstwem. Chrześcijanie stanowią kościelną rodziną. Paweł w wymowny sposób ujął to w jednym ze swoich listów: « [W]y do wolności powołani zostaliście, [siostry i] bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości » (Gal 5,3). Wolnomularstwo uniwersalne jest zakonem także złożonym z Sióstr i Braci inicjowanych.

 

Między śmiercią a życiem

 

Zarówno w przypadku konwersji, jak i inicjacji mamy do czynienia z doświadczeniem liminalności, czyli przejścia od fazy « przed » do fazy « po ». Jak mówiłem, w przypadku konwersji nie musi być ona związana z rytuałem: sakramentem chrztu lub ceremonią konfirmacji lub konwersji. Nawrócenia, lub jak kto woli metanoję, możemy doświadczyć w konsekwencji jakiegoś uniesienia religijnego lub w wyniku pewnej dłuższej fazy, w trakcie której zastanawialiśmy się i rozmyślaliśmy nad pewnymi prawdami wiary.

 

Jak zauważył Chrystus w jednej z naszych Ksiąg Świętego Prawa w rozmowie z Nikodemem: « Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego » (J 3,5).

 

Kalwinizm naukę te przejmuje i nadaje jej ważną rangę. Jak zauważył holenderski profesor Herman Selderhuis: « Dla Kalwina Kościół jest miejscem ponownego narodzenia człowieka poprzez Słowo i Ducha. Kościół, tak jak matka, rodzi swoje dzieci, daje pożywienie i naucza je. Kalwin ów obraz często bezpośrednio łączy z obrazem Kościoła jako szkoły. Wierni – Boże dzieci – potrzebują ochrony oraz solidnej edukacji. Zadaniem Kościoła jest im to zapewnić » (tenże, Kościół według Kalwina, « Pismo er » 2013, nr 1(1)).

 

Cytat ten posłuży nam do przejścia do kolejnego punktu, czyli do symboli i metafor, które poznajemy zarówno w Loży jak i Kościele.

 

Symbole i metafory w Loży i w Kościele

 

Nie miejsce tu na refleksję nad tym czym jest inicjacja. Swoją refleksję na ten temat zawarłem w mowie z okazji tej ceremonii jednej z Sióstr tej Szanownej Loży. Przeczytać ją można w « Wolnomularzu Polskim » (nr 59/2014).

 

Pragnę przytoczyć tu trzy cytaty znakomitego teologa protestanckiego Pawła Tillicha. Wszystkie pochodzą z jego pracy Dynamika wiary (Poznań 1987), którą spolszczył Adam Szostkiewicz.

 

Cytat 1: « Symboli nie da się wymyślić. Pojawiają się one i umierają tak jak żywe istoty. Pojawiają się wówczas, gdy sytuacja do nich dojrzewa, a umierają, gdy sytuacja ulega zmianie. Symbol „króla” pojawił się w pewnym okresie dziejów i umarł na przeważającym obszarze świata w naszych czasach. Symbole nie pojawiają się dlatego, że ludzie usilnie ich pragną, ani nie umierają z powodu krytyki naukowej bądź praktycznej. Znikają dlatego, że nie wywołują już odzewu w zbiorowości, w obrębie której znalazły swój pierwotny wyraz » (s. 63).

 

Cytat 2:  « „Więc tylko symbol?” Ten, kto zadaje to pytanie, wskazuje tym samym, że nie zrozumiał różnicy między znakami i symbolami ani potęgi języka symbolicznego, przewyższającego pod względem zalet i siły potęgę jakiegokolwiek języka nie-symbolicznego. Nie powinno się nigdy mówić „tylko symbol”, trzeba mówić „aż symbol”» (s. 65).

 

Cytat 3: « „Więc Bóg to tylko symbol?, Symbol czego?” Boga! Bóg jest symbolem Boga. Oznacza to, że w pojęciu Boga musimy wyróżnić dwa elementy: element ostateczności będący przedmiotem bezpośredniego doświadczenia i pozbawiony samoistnego znaczenia symbolicznego oraz element konkretności zaczerpnięty z naszego potocznego doświadczenia i w sposób symboliczny odniesiony do Boga » (s. 66).

 

Wszelka religia, a z pewnością chrześcijaństwo jest zatem systemem symboli, które odkrywamy, poznajemy i zgłębiamy. Konwersja nie jest granicą poznania tego systemu, lecz nowym początkiem; momentem, w którym wkraczamy na drogę poznania Symbolu. Oczy nasze wówczas się otwierają. Zaczynamy patrzeć na siebie samych i otaczający nas świat w innym, nowy, głębszy sposób.

 

Podobnie ma profan, który staje się Inicjowanym. Wraz z otrzymanym Światłem otwiera się przed nim świat, w którym « wszystko jest symbolem ».

 

Br:.Dawid Steinkeller

No Comments

Post a Comment