Wolnomularstwo. Wspólnota zamknięta, wspólnota otwarta, wspólnota energetyczna. « Grande Loge des Cultures et de la Spiritualité Polska ∴ Wielka Loża Kultur i Duchowości Polska
24198
post-template-default,single,single-post,postid-24198,single-format-standard,theme-hazel,hazel-core-1.0.5,woocommerce-no-js,ajax_fade,page_not_loaded,,select-theme-ver-4.7,wpb-js-composer js-comp-ver-6.4.2,vc_responsive
 
Wolnomularze

Wolnomularstwo. Wspólnota zamknięta, wspólnota otwarta, wspólnota energetyczna.

Kim są Wolnomularze? Czy tworzą wspólnotę? Co jest zwornikiem takiej wspólnoty i jej wyróżnikiem?

 

Przewrotnie można by powiedzieć, że Wolnomularze to grupa ludzi, którzy wspólnie próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, czy istnieją tylko jednostki, czy zbiory jednostek, które coś łączy – społeczności, wspólnoty, związki. Wolnomularzy bowiem, gdyby się przyjrzeć dokładnie, łączy niewiele albo zgoła nic. Łatwiej wskazać między nimi różnice niż podobieństwa. Jest to więc z całą pewnością grupa ludzi, która zebrana w konkretnym miejscu i określonej porze dnia z uwagą przygląda się sobie. I tu pojawia się pytanie, które Wolnomularz może sobie zadawać: Jak to jest możliwe, że wszyscy znaleźliśmy się w jednym miejscu i czasie, choć w tzw. zwykłym życiu szanse na to, by na siebie trafić, były bliskie zeru? Żeby przezwyciężyć ten dyskomfort, względnie przekonać się, że do siebie nie pasują, Wolnomularze zgadzają się na odtworzenie pewnej konwencji, określonych zachowań, które przybierają postać ruchów i gestów, słów, sposobu poruszania się. Kiedy jest już po spotkaniu, po Pracach, wątpliwości nie ubywa i wielu Braci i wiele Sióstr z pewnością zadaje sobie to jakże charakterystyczne pytanie: czy coś mnie faktycznie łączy z tymi dziwakami?

 

Oczywiście taki nieco ironiczny opis ktoś mógłby uznać za obrazę czyjejś inteligencji. Jest wystarczająco dużo źródeł powszechnie dostępnych, które starają się przybliżyć fenomen Wolnomularstwa, jego zasady, rytuały i wartości. Przeczytamy więc m.in. o tym, że dla Wolnomularza kluczowe jest doświadczenie inicjacji. Proponuję zatrzymać się na chwilę nad tym i podobnymi stwierdzeniami. Sądzę, że płyną z nich ważne konsekwencje dla naszych rozważań.

 

W teorii wszyscy Wolnomularze dostąpili inicjacji. Wszyscy Wolnomularze są więc w momencie spotkania z innymi Wolnomularzami już po inicjacji – niezależnie od miejsca i czasu tego spotkania. Wcześniej, przed inicjacją, nie byli Wolnomularzami. Jest więc iluś Wolnomularzy na świecie i ci Wolnomularze – a właściwie niektórzy z nich – się raz na jakiś czas widują.

 

To zatem, z czym mamy do czynienia w przypadku aktywnego Wolnomularstwa, jest pewnym zgromadzeniem ludzi, których połączyło wyobrażenie lub też wyobrażenia o doświadczeniu analogicznego stanu – doświadczeniu inicjacji w przeszłości. Inicjacja jest doświadczeniem konstytuującym z jednej strony każdego Wolnomularza z osobna, z drugiej – i to jest kluczowe dla Wolnomularstwa ujmowanego socjologicznie – początek kształtowania się pewnej wspólnoty wyobrażeniowej (czymś takim jest według niektórych socjologów naród), czy może raczej wspólnoty poszczególnych wyobrażeń. Jest to więc, powtórzę, początek kształtowania się Wolnomularstwa jako wspólnoty. To w sumie zabawne, że czemuś tak nieokreślonemu jak zbiór wyobrażeń niektórzy przypisują wpływ na losy świata.

 

Odejdę od socjologicznego i ontologicznego opisu, pamiętając, że mamy do czynienia ze spotkaniami wyraźnie różniących się od siebie ludzi. Trzeba sobie powiedzieć: Wolnomularstwo, jeśli traktujemy je jako wspólnotę, stawia sobie odważne i być może samobójcze pytania. Brzmią one mniej więcej tak: po co się spotykamy, po co w ogóle istniejemy, co łączy tych ludzi, jaki jest sens tak poszukiwanego przez nich Wolnomularstwa? I tu ujawnia się cały paradoks Wolnomularstwa. Która wspólnota stawia sobie podobne pytanie od wieków i jednocześnie trwa, rozwija się, kultywuje tradycje i je twórczo kontestuje, dzieli się i łączy, wreszcie która wspólnota wspiera rozmaite przedsięwzięcia: społeczne, charytatywne, naukowe, wydawnicze? Jest to więc wspólnota, która zainteresowana jest sama sobą, a mimo to działalność jej członków ukazuje, że są oni zainteresowani ludzkością jako taką, rzeczywistością społeczno-polityczną, kulturą, i tym, jak można w dziejach ludzkości odcisnąć trwały ślad.

 

Można więc postawić hipotezę, że w sposobie zainteresowania się Wolnomularzy samymi sobą, w tej metodzie stawiania pytania o siebie i w niezrozumieniu sensu wspólnego bycia tkwi coś, co jest katalizatorem spojrzenia poza siebie, poza to grono, poza sferę sacrum. I to coś nie kończy się na filozoficznej spekulacji, na sztuce dla sztuki, pięknoduchostwie. To coś wypycha Wolnomularzy w świat – niczym zgromadzona energia w jednym miejscu ograniczona przestrzenią i szukająca ujścia. Jest więc Wolnomularstwo „wspólnotą energetyczną”, gromadzącą energię, którą następnie oddaje w innym układzie czasowo-przestrzennym.

 

Tu dochodzimy do cech wyróżniających wspólnotę wolnomularską na tle innych wspólnot. Społeczny odbiór Wolnomularstwa każe traktować Masonerię jako coś tajemniczego i niedostępnego, a samych Masonów jako ludzi zamkniętych, oddzielających się od ogółu społeczeństwa, w pewnym sensie elitarnych; jakichś współczesnych Esseńczyków czy innych gnostyków pogardzających światem profańskim. Tymczasem Wolnomularze usuwają się w cień, by szukać Światła. Przechodzą od przestrzeni profanum do sacrum, by wrócić do świata profanum. Przestrzeń sakralną otaczają milczeniem. Wstęp do niej nie jest możliwy dla każdego. Tu tkwi zarazem kolejny paradoks Wolnomularstwa – mianowicie, że wszyscy są do tej przestrzeni zaproszeni. Nie ma ludzi niezaproszonych. Wielu jest bowiem powołanych, ale mało wybranych, czytamy w jednej z Ksiąg Świętego Prawa. Te słowa można jednak opacznie zrozumieć. Bycie wybranym nie oznacza tu bycia kimś wyjątkowym, predestynowanym do roli Wolnomularza. To raczej godzenie się na trud, walkę ze swoimi ograniczeniami, determinację w procesie akceptacji ludzi ode mnie skrajnie różnych, podążanie ścieżką rozwoju etycznego i duchowego. Wolnomularstwo nie przewiduje profilu idealnego kandydata (choć trzeba przyznać, że również jako Wolnomularze musimy sobie czasem o tym przypominać).

 

Podsumowując, Wolnomularstwo jest wspólnotą zamkniętą i otwartą. Drzwi do Wolnomularstwa otwierają się i zamykają. Każdy może zostać Wolnomularzem, nie każdy zostanie Wolnomularzem, nie każdy pozostanie Wolnomularzem. Przełamaniem pozornej opozycji ekskluzywność – inkluzywność wspólnoty wolnomularskiej jest stwierdzenie: zamykamy się, by uczyć się od siebie otwartości.

 

Powiedziałem,

B:. Kazimierz Chudziński

No Comments

Post a Comment