Rudyard Kipling - Testament Inicjowanego « Grande Loge des Cultures et de la Spiritualité Polska ∴ Wielka Loża Kultur i Duchowości Polska
22423
post-template-default,single,single-post,postid-22423,single-format-standard,theme-hazel,hazel-core-1.0.5,woocommerce-no-js,ajax_fade,page_not_loaded,,select-theme-ver-4.7,wpb-js-composer js-comp-ver-6.4.2,vc_responsive
 
Rudyard Kipling

Rudyard Kipling – Testament Inicjowanego

Rudyard Kipling – Testament Inicjowanego

 

Wśród tłumu ludzi nie wyróżniam się niczym,
Lecz przesłuchany pod opaską na trzeci stopień się wspiąłem.
Ujrzałem Gwiazdę Płomienistą, wykonałem znak.
Stałem się ogniwem Łańcucha długiego jak czas
Aż po wiek Hirama, a może i głębiej.
Znak nasz wyryty jest na kamieniach,
Znajdziemy go w pustyni piaskach
Pod czystym niebem Wschodu,
Na równinach z wspaniałymi Świątyniami
Eposami naszej siły, chwały i wiary.
Znak nasz odnajdziemy w papirusach,
Których czas kolorem ochry naznaczył,
Na stronach, gdzie ślad pióra zostawił
Najpiękniejsze słowa człowiekowi w spadku.
Znajdziemy nasz znak na wzniosłych katedrach,
Na wysokich szczytach smaganych wieków wichrami.
Owłada on umysły, chcąc ludzkość uczynić lepszą.
U Mozarta go znajdziemy i w strofach Goethego,
W książce Condorceta, w zapiskach Arago.
Jednak wśród ludzi jestem zwykłym człowiekiem,
Bez pychy, szczęśliwy mogąc służyć innym.
Mimo mego stopnia jestem jedynie ogniwem Łańcucha
Połączonym z Wszechświatem przestrzenią i czasem.
Życie me to chwila, przede mną zaś Wieczność.

 

Wiara nie pozwala mi na rozlew krwi,
Nie noszę też w sobie nienawiści.
Przebaczam nikczemnikowi bo ślepy,
Opaski z oczu nie zdjęto mu jeszcze.
Lecz pragnę go odwieźć od czynienia zła,
Niech więcej nie niszczy, nie ubliża bliźnim.
Będąc tu, gdzie jestem, stając do porządku,
Pracowałem gorliwie, wedle swoich sił.
W każdej mojego życia godzinie
Wierne zasadom było moje serce.
Odrzuciłem metale i ze wszystkich swych sił
Zwalczałem fanatyzm, głupotę i biedę.
Niczego się nie boję, także i snu
Śmiercią zwanego powszechnie.
I ból zniosę największy, bo Bracia są przy mnie,
Największe też cierpienie gdy trzeba będzie
Zniosę, bo natura tak chce.
Ociosałem swój kamień, wykonałem pracę
Jak dobry robotnik węgielnicą i cyrklem.
A gdy odejdę stwórzcie Łańcuch długi,
By nic co mi dane nie odeszło w niepamięć.
Zawsze będę pomiędzy Wami,
Gdyż najlepszą cząstkę siebie Wam zostawię
O Dzieci Światła, Bracia Moi.

 

Przekład: Henryk Wierniewski

No Comments

Post a Comment